Próbowałam stanąć w obronie siebie i zostałam pariasem pielęgniarka zawieszona za sprzeciw wobec trans kolegi korzystającego z damskiej przebieralni
Sandie Peggie, 52‑letnia pielęgniarka z oddziału ratunkowego, została zawieszona po 25 latach pracy. Zostały jej zaproponowane dwie rzeczy – chusteczka i możliwość wyjścia tylnymi drzwiami. Zgarnęła tę pierwszą bez zastanowienia, ale miała świadomość, by odrzucić drugą. "Oni powiedzieli mi, że mogę wyjść tylną drogą, żeby oszczędzić upokorzenia," wspomina. "Powiedziałam: Nie, wyjdę przez przód." "Dlaczego? Chciałam wyjść z podniesioną głową. Gdybym wyszła tylną drogą, wyglądałoby to, jakbym zrobiła coś złego – a ja nic nie zrobiłam. Nadal nie wierzę, że zrobiłam coś złego. Zrobiłabym to ponownie." Odtąd, od stycznia 2024 roku, Sandie, 52 lata, stała się jedną z najsłynniejszych pielęgniarek w Wielkiej Brytanii – jej sprzeciw wobec dzielenia damskiej przebieralni z transgenderowym kolegą ("mężczyzną", podkreśla) stał się iskrą w kulturze sporu o płeć, prawa kobiet i politykę tożsamości. Wywiad z Sandie jest jej pierwszym od wielu lat. Spotykamy się w hotelu w Dundee, tydzień po tym, gdy Sandie odniosła częściowe zwycięstwo w jednym z najbardziej niezwykłych sporów pracowniczych w Wielkiej Brytanii. Niewielka kobieta o rozmiarze stopy 3, w czasie rozmowy widocznie drży, wspominając ten exit ze szpitala Victoria w Kirkcaldy, Fife, moment, w którym "życie zostało odwrócone do góry nogami". Uważa, że miała skromne powody do swojego działania: "Chciałam stanąć w obronie siebie i innych kobiet. I oni próbowali mnie stłamsić. Próbowali zniszczyć mnie."
In This Article:
Co stało się dalej w dniu zawieszenia i jak wyglądało życie Sandie od tamtej pory
Dzień zawieszenia w styczniu 2024 roku był dla Sandie punktem zwrotnym. Poinformowano ją tylko, że jej odznaka dostępu zostanie odebrana; nie mogła wejść do pracy ani mieć dostępu do maili. – Musiała przebywać z dala od szpitala, chyba że w nagłym wypadku. "Co się stało? Co ja zrobiłam?" – zastanawiała się. "Widziałam, że ktoś z mojego otoczenia złamie kość, a moja teściowa miała wizytę w szpitalu następnego dnia. Myślałam: nie mogę jej zabrać. Będę musiała poprosić kogoś innego." Sandie tłumaczy: "Nie chciałam, żeby ktokolwiek zobaczył, że płaczę" i trzymała to w sobie, aż dotarła do samochodu. "Potem wybuchnęła łzami. Prawdopodobnie użyłam ich chusteczki." Czym był ten czyn? Z jej perspektywy proste: "Starałam się stanąć w obronie siebie i innych kobiet". "A oni próbowali mnie stłamsić. Próbili mnie zniszczyć."
Z dala od domu i zmagając się z opinią publiczną – rola Sandie w debacie o płci
Na scenie publicznej Sandie stała się symbolem konfliktu o to, czy kobiecość powinna być wyłącznie rzeczywistością biologiczną. W mediach społecznościowych pojawiają się różne reakcje: JK Rowling nazwała ją „kobietą, która odważyła się złamać czar transgenderowych kultystów”, a konserwatywna liderka Kemi Badenoch pogratulowała jej odwagi. – To jej pierwszy wywiad – dodaje przedstawiciele mediów. Utrzymanie stanowiska Sandie spotkało się z mieszanymi opiniami i rosnącym zainteresowaniem. Czyto nowa ikona ruchu kobiecego? – pytają. Sandie opowiada o trudnym czasie: została wyrażona w Dundee i ma nadzieję, że jej historia przyniesie porozumienie w debacie o prywatności i bezpiecznych przestrzeniach.
Najważniejszy proces w karierze Sandie i jego kontrowersje
Spotkanie Sandie w tribunale było jednym z najgłośniejszych sporów pracowniczych w historii Wielkiej Brytanii. Po kilkunastu miesiącach walki, Sandie wygrała częściowo – jednak proces ujawnił głęboką sieć konfliktów w NHS Fife. Sandie opisuje: "My family has been supportive" i dodaje: „Ich [szefowie] próbowali mnie zniszczyć. Zabrali mi pracę i dostęp do mój emailów” – mówiła. Podczas wizyty w tribunale, Sandie dwukrotnie odmawiała wyjaśnienia, a jej stan emocjonalny rósł, a keluarga odczuła dotkliwą stratę. "They shouted at me that I am a bigot but I do not think I am one" – to fragment, który powtórzyła w rozmowie z Daily Mail.