Nowy startup produkuje boczek bez zabijania świń i wywołuje rewolucję w przemyśle mięsnym
Świnie są inteligentne, społeczne i potrafią okazywać emocje takie jak stres i strach — uważane za piąte najinteligentniejsze zwierzęta na świecie, z świadomością, która dorównuje trzymiesięcznemu dziecku. Wpływ środowiskowy przemysłowego wytwarzania mięsa jest również ogromny. Nowy startup Mission Barns proponuje alternatywę: boczek wyhodowany w bioreaktorze, który podobno stanowi zrównoważoną odpowiedź na krzywdzący i ogromny przemysł mięsny. Proces zaczyna się od pobrania małej próbki tkanki od żyjącego zwierzęcia — w przypadku Mission Barns jest to Yorkshire pig mieszkająca w upstate Nowy Jork o imieniu Dawn. To mały krok, który może zmienić sposób, w jaki myślimy o mięsie.
In This Article:
- Czym jest mięso hodowane w bioreaktorach i dlaczego to rewolucja
- Smak i charakter produktu inspirowany badaniem Grist
- Czym jest ‚niestrukturalne’ mięso i jak to zmienia kuchnię
- Boczek z bioreaktora ma „ładny dym z drewna jabłoni” a klopsiki – „sprężystą” konsystencję
- Status regulacyjny i skala operacji
- Czy Mission Barns może zrewolucjonizować spożycie mięsa w rozrywkowo mięsożernym świecie?
- O autorze
- Więcej o startupach
Czym jest mięso hodowane w bioreaktorach i dlaczego to rewolucja
Proces działa tak: pracownicy najpierw pobierają mały próbkę tkanki tłuszczowej od żyjącego zwierzęcia — w przypadku Mission Barns to Yorkshire pig o imieniu Dawn, mieszkająca w stanie Nowy Jork. Laboranci następnie dodają cukry pochodzenia roślinnego, białka i witaminy do kultury tłuszczu i odżywiają próbkę w hodowli, naśladując wzrost, jaki ciało świni przechodziłoby naturalnie. Po dwutygodniowym okresie inkubacji mięso jest następnie „połączone” z białkiem roślinnym, aby stworzyć produkt, który jest technicznie prawdziwym mięsem, ale bez całego okrucieństwa przemysłowego hodowli. Końcowy efekt można następnie przetworzyć w tradycyjne wyroby mięsne, takie jak kiełbaski, salami i boczek.
Smak i charakter produktu inspirowany badaniem Grist
Według przeglądu Grist rezultat to coś w rodzaju „diety mięsa”, smakujący „trochę mniej mięsnie” niż prawdziwy. Jednak fakt, że Dawn — świnia Yorkshire — żyje i ma się dobrze, musi mieć znaczenie — i, jak pisze recenzent żywności, powstałe produkty wciąż „smakują doskonale.”
Czym jest ‚niestrukturalne’ mięso i jak to zmienia kuchnię
Grist zwraca uwagę, że mięso wyhodowane przez Mission Barns jest „niestrukturalne”, co oznacza, że nie próbuje odwzorować tłustych warunków ultra-specyficznych kawałków, takich jak polędwica czy golonka. Zamiast tego, mięso alternatywne ma zastępować produkty bazujące na wieprzowinie. Ta swoboda pozwala firmie, i restauracjom, z którymi współpracują, eksperymentować z konkretnymi profilami smakowymi i procesami wzrostu, czyniąc bioreaktor przedłużeniem kuchni.
Boczek z bioreaktora ma „ładny dym z drewna jabłoni” a klopsiki – „sprężystą” konsystencję
Na przykład boczek ma mieć „ładny dym z drewna jabłoni” („applewood smoke”), podczas gdy klopsiki miały mieć odpowiednio „sprężystą” konsystencję w ustach.
Status regulacyjny i skala operacji
Mission Barns został zatwierdzony do działalności w Stanach Zjednoczonych przez Food and Drug Administration (FDA) jeszcze w marcu, co czyni go trzecią firmą, która otrzymała zatwierdzenie regulatorowe do sprzedaży komórek zwierzęcych hodowanych w laboratorium do spożycia publicznego. Obecnie operacja jest na dość niewielkiej skali — Grist odnotowuje, że opakowanie ośmiu klopsików kosztuje 13,99 USD w Berkeley, Kalifornia — to wysoka cena, ale wciąż o wiele tańsza niż dawne koszty lab-grown meats, które zwykle kosztowały około 300 000 USD za burger patty. Startup planuje jednak zwiększyć produkcję i zacząć sprzedawać własne bioreaktory innym firmom spożywczym.
Czy Mission Barns może zrewolucjonizować spożycie mięsa w rozrywkowo mięsożernym świecie?
Czy Mission Barns zdoła zrewolucjonizować spożycie mięsa w jednym z najbardziej karnivorycznych krajów na świecie, pozostaje do zobaczenia — ale jeśli to oznacza, że maleństwa takie jak Dawn nie będą musiały ginąć w rzeźniach przemysłowych, to z pewnością warto wysiłku.
O autorze
Jestem korespondentem ds. technologii i transportu w Futurism, gdzie mój beat obejmuje transport, infrastrukturę oraz rolę nowych technologii w zarządzaniu, nadzorze i pracy.
Więcej o startupach
Więcej o startupach: Startup Tajemniczo Pracuje Nad Genetycznym Hackowaniem Ludzkiego Dziecka