No Image x 0.00 + POST No Image

Afganistan zmienił jej życie bardziej niż jakikolwiek inny kraj

SHARE
0

Astrid Sieber to młoda Brytyjka, która mimo wciąż młodego wieku ma na koncie imponujące osiągnięcia podróżnicze. Jej lista podróży jest imponująca: zobaczenie zorzy, sesja zdjęciowa przy Piramidach Gizy, jazda na nartach w Japonii — to tylko niektóre z punktów na niej. Jednak kraj, który zaskoczył i zachwycił Astrid w sposób, którego nie potrafiłaby sobie wyobrazić, to Afganistan. Kraj rządzony przez Talibów „zmienił jej życie” i „upokorzył ją w sposób, którego nie rozumiała wcześniej”, jak mówi Daily Mail. Pomimo że Home Office stanowczo odradza podróżowanie do kraju, w którym zagrożenie terroryzmem i porwaniem jest bardzo wysokie, rośnie mała, lecz rosnąca grupa żeńskich influencerów podróży, którzy zachwycają się wyjazdami w sieci. Astrid jest jedną z nich. Podjęła ryzyko, udostępniając materiały z afgańskich, zapierających dech w piersiach krajobrazów, bogatej kultury i gościnności miejscowych, do swoich 76 000 obserwujących. Pokazując życie w kraju po przejęciu władzy przez Talibów, twórczyni treści, będąca w młodym wieku, dała rzadki wgląd w miejsce, do którego niewielu odwiedzających decyduje się dotrzeć — zwiedzała Kabul, Bamyan, Band-e Amir i wioski pomiędzy nimi. Jednak takie treści intrygują obserwujących, ale klipy takie jak ten Astrid wywołały furorę za uproszczanie lub glamoryzowanie narodu, w którym kobiety żyją pod „gender apartheid”. Od momentu przejęcia kraju przez Talibów pojawiły się doniesienia, że afgańskie kobiety są pozbawione możliwości dołączenia do rynku pracy, nie wolno im prowadzić pojazdów i są pozbawione prawa do edukacji. Militia również ostatnio twierdziła, że kobiety powinny zasłonić jedno oko, stwierdzając że „jedno oko wystarczy” w ramach prawa szariatu — surowego, ekstremistycznego islamskiego systemu prawnego, który dopuszcza chłostę i karę śmierci w niektórych okolicznościach. Samotna podróżniczka Astrid Sieber realizuje wyjątkową misję odwiedzenia każdego państwa na Ziemi — i z imponującymi 101 krajami na swoim koncie robi wrażenie, które nie miała prawa sobie wyobrazić. Tymczasem urzędnicy podobno zamknęli salony piękności prowadzone przez kobiety w domach i kobiece stacje radiowe w różnych prowincjach, według Misji Pomocniczej Narodów Zjednoczonych w Afganistanie. Ale Astrid, której bio na Instagramie brzmi „Official National Crush of Afghanistan”, opisała Talibów jako „bardzo gościnnych” i „przyjaznych” wobec niej, dodając, że „chcieli, bym dobrze spędziła czas w ich kraju”. Jednak podróżniczka była ostrożna i podkreśliła, że jej doświadczenie nie jest typowe. „Wiem, że byłoby to bardzo inne, gdybym urodziła się tam,” powiedziała. „Mój punkt widzenia nie jest reprezentatywny dla tego, jak lokalne kobiety doświadczają Talibów.” "Wielu strażników i członków talibów, których spotkałam, było dla mnie znacznie łagodniejszych" — przyznała, uznając, że odwiedzający kraj często doświadcza bardziej liberalnych zasad niż lokalne kobiety, które według doniesień stoją przed surowymi ograniczeniami.

Afganistan zmienił jej życie bardziej niż jakikolwiek inny kraj

Życie pod Talibanem oczami podróżniczki

Kraj naznaczony wciąż zmieniającymi się zasadami, ograniczeniami i obawami — tak opisywana Afganistan, przez pryzmat podróży Astrid, jawi się w nowym świetle. „Not a lot of people are talking about how generous the Afghan people are, both men and women, how welcoming they are with someone who looks so different to them and someone who represents something different to what they are used to,” mówiła. „Mam ochotę powiedzieć, że nie wszyscy mówią o tym, jak hojni są Afgańczycy, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, jak serdeczni są wobec kogoś, kto wygląda inaczej i reprezentuje coś innego niż to, do czego są przyzwyczajeni.” Poza tym opisywała, że „nie wszyscy mówią o tym, jak hojni są Afgańczycy” i że „mam przyjemność być zaproszona do ich domów” — „zupełnie obcych ludzi, którzy wkładali w to najlepsze ubrania dla mnie, karmili mnie i spałam w ich domach z ich rodzinami.” Astrid podkreśla, iż jej doświadczenie nie jest typowe: „Wiem, że byłoby to bardzo inne, gdybym urodziła się tam.” „Myślę, że mój punkt widzenia nie reprezentuje tego, jak lokalne kobiety doświadczają Talibów.” Nadtaktyczna gościnność i odważne próby zrozumienia realiów towarzyszyły jej podróży, mimo że „kraj ma pewną reputację,” a sam proces wjazdu był trudny: „Poszłam do ambasady po wizę i była ogromna kolejka ludzi próbujących wydostać się z kraju, ale nie było kolejki dla ludzi próbujących wejść.” Wjazd wiązał się z surowymi zasadami, od wymagań ubioru po ścisłe przepisy kulturowe dotyczące tego, jak kobiety mają się zachowywać publicznie, a to regulowały także kobiety odwiedzające kraj. Musiała nosić chustę na głowę i luźne ubrania, by zakryć ciało, ramiona i nogi. Astrid wyjaśniła, że nie wolno jej być sama jako kobieta, dlatego zatrudniła przewodniczkę kobietę, która musiała przyprowadzić męskiego krewnego, aby ich towarzyszyć zgodnie z ograniczeniami Talibów wobec lokalnych kobiet. „To był warunek, który miałam dla siebie przed wyjazdem do Afganistanu — aby pomagać lokalnym kobietom; to kraj, który nie traktuje kobiet zbyt dobrze i nie ma zbyt wielu możliwości zatrudnienia, mają największe bezrobocie na świecie.”

Życie pod Talibanem oczami podróżniczki

Spotkanie z afgańskimi kobietami i unikalny przewodnik

Udana misja obejmowała także jedną z zaledwie czterech licencjonowanych przewodniczek kobiecych w całym kraju — rzadki przywilej w miejscu, gdzie możliwości zatrudnienia dla kobiet są tak ograniczone. Przewodniczka, dopuszczona do pracy przez władze, udostępniła Astrid unikalne spojrzenie na codzienne życie kobiet pod ścisłymi przepisami. „Żeby mieć przewodniczkę kobietę, trzeba mieć jej mahram, dorosłego męskiego krewnego, ojca, brata lub męża. Tak więc my trojga podróżowałyśmy po kraju razem.” Astrid wyjaśniła, że gdyby zatrudniła męskiego przewodnika, nie mogłaby spotkać ani interact z żadnymi lokalnymi kobietami, będąc pod opieką przewodniczki. Podróż z kobietą przewodniczką była rzadkim przywilejem; para dzieliła pokoje i była zapraszana do miejsc przeznaczonych wyłącznie dla kobiet, co dało Astrid okazję do bezpośredniego kontaktu z afgańskimi kobietami i wysłuchania ich historii. „W pewnym momencie byłam w pokoju dwudziestu kobiet i dzieci — zdejmowałyśmy chusty, opowiadałyśmy historie, tańczyłyśmy razem i dzieliłyśmy się jedzeniem; to było cudowne doświadczenie.”

Spotkanie z afgańskimi kobietami i unikalny przewodnik

Na granicy ludzkich historii i nadziei

W obliczu napięć i ograniczeń Astrid z dumą opowiada o niezwykłej odwiedzinach: „Słysząc ich historie, sposób, w jaki wciąż znajdują radość życia, to było naprawdę otwierające oczy, to zmieniło moje życie w więcej niż jeden sposób.” „Wszyscy mówili o swojej przyszłości i marzeniach o byciu doctor, dziennikarzem — to kobiety, którym nie wolno było ukończyć edukacji, a mimo to są bardzo nadziejo, że te rzeczy się zrealizują.” „Uwielbiałam, jak byli pełni nadziei, pełni życia i jak chętnie dzielili się swoim życiem ze mną; nie mieli stereotypów o mnie będącym Zachodnim podróżnikiem, czułam się jak w rodzinie przez cały czas.” Podczas odjazdu młoda dziewczyna wręczyła jej ręcznie napisaną notatkę, w której wyraziła marzenie o pewnym dniu opuszczenia Afganistanu, by doświadczyć wolności i wziąć odpowiedzialność za własną przyszłość — a jednocześnie wyraziła nadzieję powrotu do domu, gdy życie w jej kraju może wyglądać inaczej. „Tam było dużo bólu, wszyscy chcą studiować i pracować, ale jest to przeszkoda. Uważam, że nadzieja jest taka, że będą w stanie to zrobić w przyszłości.”

Na granicy ludzkich historii i nadziei